Acheron w samo południe - B - Tadeusz Różewicz

Acheron w samo południe 



płynąłem
przed siebie bystro
z otwartymi ustami
zawróciłem
przerażony obrazem
który na mnie czekał
rósł

z zamkniętymi ustami
wracałem do źródła
woda była czysta żywa
płynąłem zaciskającym się
jak gardło korytem
w siebie
to ja byłem źródłem
chciałem
wypłynąć za siebie
wrócić dalej głębiej
dawniej

rzeka była
przeźroczysta
płytka płytsza
nikła znikła

Tadeusz Różewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz